Klaudiadam ''Tajemnica''

Tia... -_-
Chyba sie domyślam, kto ten trolling mi zrobił... Cóż... W takim razie jem kanapke z czymkolwiek innym co jest jadalne.

Była ''TrollSzynka'', ale na szczęście coś było. No to CHAPS! Po chwili poczułaś coś dziwnego w swoim brzuchu.

Eeee... co oni w tej lodówce trzymają to ja nie wiem....
Z tym dziwnym uczuciem w brzuchu siadam chwilę se gdzieś i myślę, co by tu można porobić poza czytaniem... No cóż... Chyba nic...

Mmmm....
Po chwili zobaczyłaś, jak Smokowi robi się większy ogon, zrobił się taki aż do twojego ramienia. Nagle... Sru! Oj, w spdoniach zrobiła ci się dziura i wyrósł ogon, a jednocześnie w zbroję się sama ubrałaś.

LOL, co takiego w ogóle się stało?!
No to teraz mam ogon... Kurcze... To się dopiero porobiło...

Ten TROLLSzynka, było takie mniam że Hej! Aż mi ogon się powiększył.. Oj tobie też.
Dziura jest, ogon też, a ty najedzona. Co z tego wynika? Ich jedzenie naprawdę jest dziwne.

Raczej wyrósł... Ludzie w ogóle nie mają ogona
Pokiwałam głową. Tak więc nie zdejmuję zbroi, bo... mam dzurę w gaciach... No i skąd ja teraz wytrzasnę portki?! Spróbowałam machnąć ogonem... Ogółem to jaki on długi? Cóż, chyba pójdę do żółtej...

Wybacz, nie znam się na ludziach.
No pomachałaś i rozwaliłaś półkę. Gratz!
- Co to? - Wystraszyła się żółta.

- Jakoś tak dziwnie mi ogon wyrósł... - powiedziałam.
Tak więc owinęłam se jak na razie ogon wokół nogi... Muszę go jakoś opanować, bo będę wszystko rozwalać...

Żółta nie odpowiedziała. Stała w miejscu.
- Mój mi Elizabeth. - Wyszeptała i dalej stała, drapiąc się w głowę.

- Eee... tak troche niezręcznie - stwierdziłam.
Westchnęłam. Jeszcze raz spojrzałam na swój ogon.
- Eee... mogę dostać jakieś spodnie? - spojrzałam na nią. - Mam niezłą dziurę w gaciach... - jęknęłam.

- No, ale tego nie widać aż tak ekhm... - Uśmiechnęła się. Po paru minutach miała dla ciebie nowe spodnie, dżinsy niebieskie

- Dzięki... Elizabeth - powiedziałam.
Tak więc idę w jakieś miejsce, gdzie mogłabym przebrać swoje spodnie. Zdejmuję tam zbroję i spodnie.... Ubieram te drugie, od żółtej.

Hm... Coś cię zaskoczyło, kiedy zdjęłaś zbroje [Zbroja ma własne spodenki], to twoje były całe... Chwila, jak to możliwe? Dziwne. No i coś jeszcze dziwniejszego - ogon zniknął!

Odetchnęłam. Jednak jest git. Tak więc wracam do żółtej o oddaję jej spodnie.
- Niepotrzebnie się obawaiałam... Spodnie o dziwo całe - powiedziałam. - Tak ogółem to.. co wy do tego jedzenia dodajecie? - spojrzałam na żółtą pytająco.

- Pigułki wzmacniające, a co? - Zapytała.
...
To to coś takie mniam?

- Tak się tylko pytam... - powiedziałam.
Tak więc te pigułki wzmacniające dałi mi takiego kopa, że pojawił mi się ogon... Nieźle...
Można tak to ująć.

No to więcej tego!
No, smoczkowi posmakowało.
- Dają niezłej dawki energii, nie? - Uśmiechnęła się dziewczyna.

- Eche... niecodziennie komuś od tego kita rośnie - wyszczerzyłam się.
Bez przesady... Nie chce wrócić do domu z ogonem, którym wszystko mogę rozwalić...

Taaak, ale mi to tak smakuje, no nie bądź taka, wiesz jak cię kocham!
Skubianiec wymyślił.
- Em... - Zamyśliła się Elizabeth

Sorry, ja już najedzona... Może kawałek później...
Westchnęłam.
- To ja idę dalej czytać - powiedziałam.
Wróciłam więc do czytania tej arcygrubej księgi....

Hehehehehehhehehe, dzięki
Wyobraź sobie, że minęło 5 godzin i już miałaś za sobą połowę! Oh, nadeszła godzina 17. Po chwili ktoś wszedł. To był Kristian.
- Wracam do domu. Masz:

- Podał ci to.
- Dzięki temu będziesz mogła się teleportać. - Twój brat zniknął.

Hehe, fajnie...
Tak więc skoro teleport mam zapewniony to korzystam jeszcze i czytam księgę dalej... Cóż, jutro chciałam się zabrać za jako taki rysowanie schematów nowej zbroi... Co może mi nawet cały dzień zająć, jeśli ne więcej...

Czytałaś jeszcze godzine i ci się znudziło. Pora wracać, już 18.

Tak więc staram się ogarnąć to urządzonko, które dał mi brat... Cóż... Nie chcę się teleportować tak, żeby ktokolwiek mnie zauważył... A, jutro szkoła...